Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Isana. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Isana. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 7 listopada 2021

, , , , , , , ,

Wszystkiego po trochu - nowości też


Blog leży.. Wiem, bardzo zaniedbuję. Być może powinnam w ogóle zrezygnować, bo zwyczajnie nie mam czasu. Najpierw szkoła, teraz praca, dojazd do niej, dom itd... W sumie nie ma co narzekać, bo przecież każdy tak ma. Ot - życie. Niemniej spróbuję...

Zacznijmy może od serum powyżej. Zgapione u Kherblog.
Beauty of Joseon Calming Repair Serum Ginseng + Snail Mucin
Skład: Panax Ginseng Root Water, Butylene Glycol, Glycerin, Propanediol, Niacinamide, 1,2-Hexanediol, Water, Hydroxyacetophenone, Glyceryl Glucoside, Xanthan Gum, Panthenol, Dipotassium Glycyrrhizate, Allantoin, Adenosine, Panax Ginseng Callus Culture Extract, Theobroma Cacao(Cocoa) Extract, Dextrin, Glucose, Panax Ginseng Root Extract, Panax Ginseng Berry Extract, Lactobacillus/Panax Ginseng Root Ferment Filtrate, Sodium Hyaluronate, Ethylhexylglycerin, Disodium EDTA.
Skład bardzo przyzwoity, samo serum świetne: bardzo łagodzące, wystarczająco nawilżające. Idealne do mieszania z serum olejowym, ale i solo. Jedno z najprzyjemniejszych, jakich używałam. Efekty?: tu trudno, bo na efekty składa się cała pielęgnacja. Na pewno jednak bardzo delikatne, nawilża, daje uczucie lekkiego "napompowania". Kandydat do powtórki i to w towarzystwie esencji - toniku z tej samej serii.

Skin 79 Natural Snail Mucus Essence
Skład *tutaj* - przyzwoity, co prawda wywaliłabym z niego parę składników (nie, absolutnie nie są szkodliwe - to tylko "wspomagacze" kosmetycznej elegancji), ale aktywne są bardzo ciekawe.
Forma raczej żelowego serum. Silnie nawilża, nadaje się pod filtry, jest bardzo delikatne i łagodzące. Idealne na serum glikolowe, pod filtry czy makijaż. Zgapione od Marysi @mosquco. Być może kupię ponownie.

Intensiv Serum Vitamin C 10% - i tu słyszę niektóre westchnienia. A tak, z Isany, i za grosze. Życzyłabym sobie, żeby "popularne instagramowo" marki też miały takie składy i też tyle kosztowały.
Skład: Aqua, 3-O-Ethyl Ascorbic Acid, Betaine, Glycerin, Disodium Phosphate, Caprylyl/capryl Glucoside, Citric Acid, Citrus Grandis Fruit Extract, Biosaccharide Gum-1, Phenoxyethanol, Sclerotium Gum, Propylene Glycol, Xanthan Gum, Parfum, Ethylhexylglycerin, Limonene, Linalool, Potassium Sorbate, Geraniol, Alpha-isomethyl Ionone.
Jak widać - można zrobić serum z etylowaną C, rozpuszczalną przecież w wodzie, nie na samym glikolu. Skład wg. mnie bardzo ładny. Gwiazda - czyli etylowana C w wystarczająco dobrym stężeniu, nawilżacze. Delikatny zapach -mnie akurat nie przeszkadza. Bardzo wysoki komfort użytkowania - pod filtrami, makijażem. Bez problemu współgra ze wszystkimi kosmetykami, jakich używam. Miała to być opcja do maseczek, ale serum spodobało mi sie na tyle, że używam go o wiele chętniej niż ampułek z Endocare. Świetna budżetowa opcja dla lubiących pochodne witaminy C. Niestety, nie wiem, czy już dostępne w PL. Cena: 4.99 euro.

Kneipp Intensivbalsam Nachtkerze +10% Urea, czyli intensywny balsam z olejem z wiesiołka i 10% mocznika.
Skład: Aqua (Water), Urea, Glycerin, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Tocopheryl Acetate, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate SE, Oenothera Biennis (Evening Primrose) Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Panthenol, Phytosterols, Sodium Lactate, Bisabolol, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Sodium Stearoyl Glutamate, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Citrus Limon Peel Oil, Citronellol, Limonene, Benzyl Salicylate, Linalool, Benzyl Alcohol, Geraniol, p-Anisic Acid, Parfum (Fragrance), Caprylyl Glycol, Xanthan Gum, C10-18 Triglycerides, Lactic Acid, Sorbitan Oleate, Glycine Soja (Soybean) Oil, Ascorbyl Palmitate, Triacetin, Tocopherol.
Kupuję od lat, na zmianę z serum mocznikowym z Isana Med. Świetny krem na sezon grzewczy, kiedy moja cera wariuje. Bardzo łagodzi, mocno nawilża, wspomaga odbudowę bariery lipidowej. Nie jest ciężki, ładnie się wchłania. Stosuję również pod oczy, na dłonie, w zasadzie na wszystkie przesuszone partie ciała. Cena bardzo przyjemna (ok 7 euro za 75 ml), działanie świetne, komfort użytkowania również.

Facetheory Resvera-F Serum S12
Skład: Propanediol, Dimethyl Isosorbide, Resveratrol (5%), Glycerin, Ferulic Acid (3%), Olive Oil Polyglyceryl-4 Esters, Micah® (Bis(Cyano Butylacetate) Anthracenediylidene), Camellia Sinensis (Green Tea) Leaf Extract, Centella Asiatica (Gotu Kola) Flower/Leaf/Stem Extract, Dibutyl Lauroyl Glutamide, Dibutyl Ethylhexanoyl Glutamide.
O Micah można poczytać *tu*. W użytkowaniu bardzo podobne do antyoksydacyjnego z The Ordinary. Tak samo denerwujące po jakimś czasie. Serum oparte na glikolu, komfort użytkowania średni, ale ogólnie rzecz biorąc - bardzo dobre serum antyoksydacyjne, ze względu na składniki, głównie Micah - wspomagające silnie ochronę UV. Dopóki nie przejdzie mi wstręt do nadmiaru glikoli - nie kupię.

Transparent Lab: Eye Repair Complex oraz De-Bloat Soothing Eye Serum
Skład Eye Repair:Aqua (Water),Glycerin, Niacinamide,Propanediol, Betaine, Retinyl Palmitate, Ascorbyl Glucoside,Lactobacillus Ferment Lysate,Camellia Sinensis Leaf Extract,Punica Granatum Extract, RuscusAculeatus Root Extract, Citrus Limon (Lemon) Peel Extract,Solidago Virgaurea (Goldenrod)Extract , Caffeine, Mannitol,Cholesterol, Tocopherol,Ethylhexylglycerin,Phosphatidylcholine,Hydrogenated Phosphatidylcholine, Decyl Glucoside, Sodium Phytate,Xanthan Gum, Lecithin, Sodium Acrylates Crosspolymer-2,Sodium Acrylates Copolymer,Triethanolamine, Sodium Chloride,Phenoxyethanol, PotassiumSorbate, Sodium Benzoate.
Co ciekawe: kiedy je kupowałam w składzie (na opakowaniu )nie było palmitynianiu retinylu, tylko retinol - jak to jest, zresztą, podane na butelce. Na stronie nie było też informacji o ewentualnych możliwych zmianach, jak to jest podane *teraz*. Krótko: nigdy więcej. To mnie podrażniało, wypalało wręcz, nie tylko pod oczami, ale i na całej twarzy. Dziwne, bo stosuje tretynoinę 0,1% nawet w okolicy oka, stosuję wysokie stężenia niacynamidu, również w okolicy oka - okesowo, a tu, jak widać, cała formuła na mojej cerze nie zagrała. Zużywam do dłoni.
Skład De-Bloat Soothing Eye Serum: Aqua (Water), Propanediol, Coco-Caprylate/Caprate, Glycerin, Caffeine, Phytonadione Epoxide, Punica Granatum Extract, Solidago Virgaurea (Goldenrod) Extract, Citrus Limon (Lemon) Peel Extract, Ruscus Aculeatus Root Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Lactobacillus Ferment Lysate, Hydrogenated Phosphatidylcholine, Phosphatidylcholine, Mannitol, Lecithin, Cholesterol, Xanthan Gum, Sodium Acrylates Copolymer, Sodium Acrylates Crosspolymer-2, Olive Oil Polyglyceryl-6 Esters, Decyl Glucoside, Lauryl Glucoside, Sodium Chloride, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Triethanolamine.
To jest fajne. Nie robi efektu "wow", ale nie pogarsza stanu skory w okolicach oczu. Trzyma w ryzach zasinienia, opuchnięcia też nie są większe. Myślę, że mogłoby być dobrym dziennym uzupełnieniem NIOD FECC i Tobomalowej Pietruszki, ale oba mi sie skończyły, więc sprawdzę później.
Generalnie marka Transparent Lab ma dość ciekawe kosmetyki w dobrych cenach. Bardzo podoba mi się podawanie stężeń głównych składników aktywnych, choć teraz, kiedy widzę "zawirowania" z retinolem w serum pod oczy - moje zainteresowanie marką nieco osłabło.

Współpraca : produkt do testów otrzymałam od marki. Benton Mineral Sun Stick SPF 50 PA++++
Pozwolicie, że przekopiuję moją opinię z Instagrama? : Opakowanie tekturowe z wymaganymi informacjami, w środku nawet po polsku ;). Niestety, pomimo informacji podanej przez producenta jakoby zawierał cynk - w podanym na opakowaniu składzie cynku nie ma. Opakowanie sztyftu z porządnego tworzywa sztucznego, działa bez zarzutu. Sam sztyft o nieco twardej konsystencji, ale bezproblemowo rozprowadza się na skórze bez rozciągania jej. Odrobinę rozjaśnia / zmienia odcień cery. Przy kolorycie neutralnym bądź chłodnym może to być zupełnie niewidoczne, przy cerach oliwkowych czy ciepłych, nawet bladych - zmiana odcienia jest widoczna, ale w dużo mniejszym stopniu niż przy wielu innych kremach z filtrami mineralnymi. Rozprowadza się równomiernie, nie roluje się. Pozostawia satynowe, w kierunku matu wykończenie (mam cerę przetłuszczającą się). Jako, że ilość nakładanego filtra w takiej postaci jest trudna do odmierzenia prawidłowej ilości - nakładam trzy warstwy, robiąc ok. 1 minutowe przerwy między poszczególnymi. Utrzymuje się bardzo dobrze, nie wyciera się, świetnie współpracuje z każdym rodzajem pielęgnacji i makijażu. Nie powoduje szybszego "wyświecania się" skóry. Zmywa się bardzo dokładnie dwuetapowo - najpierw olejem do demakijażu, później pianką / żelem. Jest to jeden z najlepszych produktów z filtrami mineralnymi, jakich używałam. Pewnie kupię ponownie.

Zestaw miniaturek od Beyer und Söhne - kupilam "za swoje" w promo :D.
Narazie powiem tylko tyle: zapowiada się sztos. Z wyjątkiem oleju SPF, bo tego moja cera w wymaganej ilości nie przyjmuje, aczkolwiek w postaci serum pod SPF już jest ok.
Póki co jestem na etapie testowania serum z kwasem askorbinowym, żelu anti-aging i kremu dla cery normalnej. Co do serum z askorbinowym: to pierwsze serum z tą formą witaminy C, po którym rozumiem, co to jest ten słynny "glow" po użyciu askorbinowego właśnie. Serum ideał: idealna konsystencja, kosmetyczna elegancja (określenie ukradłam Asi z bloga 1001 Pasji, instagram; 1001 Pasji - jeśli nie znacie - to musicie poznać: lektura obowiązkowa!), widoczne szybko i gołym okiem działanie. Chyba znalazłam pierwszy kosmetyk z kwasem askorbinowym, który chcę mieć. I chyba nawet mogę mu wybaczyć dość wysoką cenę.
O żelu i kremie mogę napisać dokładnie to samo (oprócz efektu "glow", bo nie taka ich rola). Odstawiłam wszystko, prócz tretynoiny, aby sprawdzić, czy dzadzą sobie radę z łagodzeniem i barierą (a u mnie w sezonie grzewczym, jak już wyżej wspomniałam - cera wariuje) i dają radę. Ba, dają świetnie radę. Pod oczami również. Zdecydowanie wspomagają regenerację bariery, łagodzą przesuszenia, nawilżają, wygładzają, goją. Do tego niesamowity komfort używania - lekkie, nielepiące, idealnie wchłaniające się bez pozostawiania wrażenia suchej skory. Dawno nie byłam tak zachwycona kosmetykami, który nie wyszły spod mojej własnej ręki ;). Sprawdzę pozostałe i na pewno będzie o nich oddzielny wpis. Zdecydowanie czołówka listy zakupowej.

Udostępnij:
Czytaj więcej

czwartek, 3 czerwca 2021

, , , , , , , ,

Moja pielęgnacja wieczorna | wiosna 2021

Moja pielęgnacja wieczorna wydawać się może nieco skomplikowana, ponieważ w zasadzie nie podlega regułom. Używanie poszczególnych preparatów uwarunkowane jest stanem cery w danym dniu.
Ogólny schemat polega na możliwie częstym stosowaniu tretynoiny, wzmacnianiu bariery hydrolipidowej i w miarę delikatnym złuszczaniu kwasami.
Kiedy cera jest w dobrej kondycji rutyna wygląda mniej więcej tak:
- przez cztery dni w tygodniu: po oczyszczaniu dwuetapowym wklepuję tonik z Isntree, ktory właściwie jest leciutką żelo-esencją, następnie na jeszcze wilgotną skórę twarzy i szyi nakładam serum peptydowe Buffet z The Ordinary, a po minucie dopełniam serum Amino Acids + B5 również z The Ordinary. Po około 30 minutach kładę tretynoinę: na twarz Retirides 0,1, na szyję Cordes Vas 0,05. Po kolejnych 30- 40 minutach: krem Reflora, który opisałam w
jednym z poprzednich postów, następnie mój "samorobiony" super-olej (ostatnie zdjęcie w poście); pielęgnację zamykam kremem różanym z Tobo-Mali.
- przez dwa dni w tygodniu: również po oczyszczaniu dwuetapowym nakładam (również na szyję) preparat z kwasem glikolowym z Isany, a na to krem z kwasami PHA z Neostraty. Kosmetyk z Isany nie jest właściwie serum. Jest to rodzaj peelingu kwasowego, ktory producent zaleca zmywać. Koncepcja jest taka sama, jak "krwawego" peelingu z The Ordinary, jednak Isana jest dużo łagodniejsza. Ja Isanę stosuję jako serum - ma niską zawartość kwasów, niższą niż niektóre sera czy kremy.
- jeden dzień w tygodniu: po oczyszczaniu albo zostawiam skórę w spokoju i nie używam niczego, albo stosuję tylko olej, Reflorę i Tobo-Malę bądź inne kosmetyki np. aloes w żelu mieszany z olejem czy kremy / lotiony od Martiny Gebhardt (w próbkach).
W zależności jednak od wyglądu skóry rutyna ta podlega zmianom. Jeśli widzę, że zaczynam się nieco łuszczyć - redukuję kwasy do jednego dnia w tygodniu i tretynoinę do trzech dni, w pozostałe stosuję wtedy Amino Acids + B5, Reflorę, olej, Tobo-Malę (bez żelowego toniku). Jeśli cera jest zaczerwieniona - redukuję tretynoinę do dwóch dni (ale nigdy poniżej), odpuszczam kwasy, stawiam na silniejszą regenerację. Zdarza się to jednak dość rzadko.
Mój super-olej wprowadziłam do rutyny przed dwoma dniami, wcześniej był to olej mastyksowy z Le Erbe Di Janas (nieobecny na zdjęciach, bo zwyczajnie się skończył nim je zrobiłam).

Takiego schematu nie polecam jednak ani początkującym (kwasy / tretynoina czy inne retinoidy) ani osobom z wrażliwą cerą.
Dojście do takiej właśnie, dość mocnej rutyny zajęło mi parę lat przygody z kwasami i prawie dwa lata budowania tolerancji na tretynoinę. Zaczynałam od najsłabszego kosmetyku: The Ordinary Granactive Retinoid, poprzed olejowe sera z retiniolem z TO, krem Neutrea z 0,5 retinolu, Drunk Elephant A-Passioni, kremy z retinaldehydem, by wreszcie powoli wprowadzać tretynoinę - pod okiem lekarza. I tylko taką opcję: wprowadzanie i użwanie tretynoiny pod okiem lekarza oraz kupowanie preparatów w tretynoiną w aptekach (a nie na OLX, allegro, dziwnych portalach internetowych czy, o zgrozo! na Aliexpress) uważam za słuszną.

Wkrótce schemat ten ulegnie zmianie, ponieważ troszkę męczy mnie stosowanie aż tylu kroków. Planuję: po wykończeniu toniku Isntree wprowadzić w to miejsce tonik z PHA, humektantami i jakimś ekstraktem z rośliny śluzowatej / powlekającej , w miejsce dwóch preparatów "podtretynoinowych" z The Ordinary wejdzie Reflora, po tretynoinie zostanie mój olej i Tobo-Mala. Dni z tretynoiną będą cztery lub pięć, nie będzie dni "czysto kwasowych". Isana zacznie spełniać swoją funkcję: będę używała jej jako peelingu raz w tygodniu. Do kremu z Neostraty raczej nie wrócę. Dawno temu działał na moją cerę zdecydowanie lepiej. Nie wiem, czy zmieniono formułę, ale wydaje mi się, że skóra ma po prostu inne potrzeby. Poza tym planuję właśnie tonik z PHA, który będzie zawierał tylko niezbędne składniki, bez niepotrzebnych wypełniaczy.

Czy znajdzie się miejsce na nowe kosmetyki? Nie wykluczam, że może jakiś kosmetyk zainteresuje mnie na tyle, by go wprowadzić, jednakże nie szukam z dużym zapałem. Obecny schemat służy mi dość dobrze: skóra jest jakby gęstsza, bardziej napięta, nie tworzą się nowe głębokie zmarszczki, drobne są wygładzone, a większe nawet lekko spłycone. Koloryt jest trochę ujednolicony, aczkolwiek składniki bardziej wpływające na jego wyrównanie stosuję głównie rano.

Udostępnij:
Czytaj więcej