Pokazywanie postów oznaczonych etykietą charlotte tilbury. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą charlotte tilbury. Pokaż wszystkie posty

piątek, 7 maja 2021

, , , , , , , ,

Charlotte Tilbury: palety z serii Luxury i Hollywood Flawless Filter

To, co widzicie na zdjęciu to "wina" Sylwii RedMyLips Art i Ani LukAnn. Pytałam kiedyś Sylwię o najlepszą formułę cieni do dojrzalej powieki i poleciła mi właśnie Charlotte. Holywood Flawless Filter dostałam  w prezencie od Ani (bardzo dziekuję!).

Od lewej: Bigger Brighter Eyes Exaggereyes, Golden Goddess, Green Lights

Cienie są rewelacyjne. Pomimo, że nie jest to tak obecnie pożądany mocny pigment i błysk. Mają specyficzną formułę, która idealnie wygląda na dojrzałej, pokrytej już nieco zmarszczkami i luźnej powiece. Obawiałam się zbyt małej ilości matów, bo wiadomo: błyski mogą podkreślać fakturę, ale jakże się myliłam. Bez obaw mogę wykonać cały makijaż jedną i to błyszczącą paletą (Green Lights nie ma matów) i wygląda to świetnie. O dziwo, opadnięcie powieki w ogóle nie jest podkreślone, a oko wygląda...młodziej i tak..świeżo. Pigment, jak już wspomniałam, nie jest mocny, ale można go trochę dobudować. Cienie przyklejają się do powieki nawet bez bazy, blendują się do chmurki. Minusem jest kolorystyka; tu trzeba uważać, bo wiele zestawów ma dość podobne opcje kolorystyczne, niektóre niemal się nie różnią. Jednak uważam, że mnie, za pomocą tych czterech, udało zbudować się niemal kompletną paletę w odcieniach, które bardzo lubię. Kolejnym minusem jest cena. Są drogie. Czy warte ? W przypadku dojrzałej powieki jak najbardziej. Wydałam już bardzo dużo pieniędzy na inne cienie, mające doskonałe opinie i niestety... Może na młodszym oku wyglądały cudnie, jednak przy mojej powiece sprawiały wiele problemów. Cienie od Charlotte dla mnie są bezproblemowe.

Od lewej: Green Lights, Golden Goddess, Bigger Brighter Eyes Exaggereyes
Na dole od lewej: 03, powyżej 02
Hollywood Flawless Filter - może być bazą, może być rozświetlaczem, można mieszać go z podkładem / kremem tonującym. To taka hybryda. Obawiałam się, że do mojej, skłonnej do przetłuszczania się cery, będzie zbyt nabłyszczający, ale po raz kolejny okazało się, że się trochę myliłam. Dlaczego trochę ? Bo rzeczywiście - nałożony jako baza - zwłaszcza na krem z SPF (filtry organiczne) powoduje zdecydowanie szybsze wybłyszczenie się cery i wygląda ona nieco nieświeżo. Ale na SPF-ach z filtrami nieorganicznymi, zwłaszcza tymi lekko optycznie wysuszającymi -  jest świetnie. Oba odcienie są dla mnie zbyt ciemne , choć 02 mogę używać w roli rozświetlacza. Jednak 03 idealnie balansuje koloryt cery przy bielących kremach z SPF, wyrównuje koloryt cery. Efekt bardzo mi się podoba - HFF zdejmuje z matowych filtrów tę suchość (takim matowym filtrem jest Make P:Rem UV Defense Me Blue Ray Sunsream SPF 50+ PA++++). Wypróbuję do jeszcze z innymi mineralnymi filtrami, które zamówiłam i wtedy zdecyduję, czy kolejna buteleczka będzie na mojej liście zakupowej. Póki co, dla numeru 02 znalazłam idealny, tani zamiennik (tylko w mniejszej pojemności).

Podsumowując: z "Szarlotki" jestem bardzo zadowolona. Z pewnością będę testować kiedyś kolejne produkty. A cienie...wskakują do ulubieńców.
Udostępnij:
Czytaj więcej